Ich marsjański "dom" miał zaledwie 10 metrów kwadratowych. Uczestnicy cały czas przebywali ze sobą. Każdy z nich miał małe łóżeczko do spania i biurko. Jedli zazwyczaj ser w proszku i konserwy z tuńczyka.
Grupa mieszkała w kopule na górze Mauna Loa na Hawajach. Od 29 sierpnia 2015 roku członkowie zespołu nie mieli dostępu do świeżego powietrza, świeżej żywności i żadnej prywatności. Mogli opuszczać specjalnie skonstruowaną kapsułę tylko w skafandrach kosmicznych. Celem symulacji było sprawdzenie, jak reagują i zachowują się ludzie w warunkach podobnych do tych, jakie panują na Czerwonej Planecie.
Według mnie misja na Marsa jest realna w najbliższej przyszłości. Myślę, że przeszkody technologiczne i psychologiczne można przezwyciężyć - powiedział Cyprien Verseux, członek załogi z Francji.
Każdy uczestnik eksperymentu miał swoje zadania i był specjalistą w innej dziedzinie. Zajmowali się oni takimi samymi rzeczami, jak przyszli mieszkańcy Marsa. Oprócz zwykłych codziennych czynności i ćwiczeń fizycznych, zbierali i katalogowali próbki gruntów. Przeprowadzano też symulacje sytuacji skrajnych i niebezpiecznych, tj. awarie systemów, by zbadać reakcje załogi. Wśród sześciu uczestników eksperymentu był francuski astrobiolog, fizyk z Niemiec i czterech Amerykanów: pilot, lekarz, architekt i gleboznawca.
Autor: Sylwia Owca
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.