*Czarującemu oszustowi udało się zorganizować kilka udanych wypraw. * Według "Daily Mail", doświadczeni podróżnicy płacili mu dziesiątki tysięcy funtów za podróże do sub-Antarktycznych Marionów, Wysp Księcia Edwarda, wyspy Clipperton na Pacyfiku lub Republiki Środkowoafrykańskiej. Wszystkie wyprawy od 2015 do 2017 roku były bardzo udane, a pozycja Williama Baekelanda w społeczności międzynarodowych podróżników - ugruntowana.
*Dobra passa skończyła się w 2017 roku. * Baekeland odwoływał kolejne wycieczki, nie pojawiał się też na konferencjach podróżniczych. Wreszcie słuch o nim zaginął, a jeden z dociekliwych podróżników dowiedział się o firmie turystycznej, zarejestrowanej na Jesse'ego Gordona, urodzonego w tym samym dniu, co William Baekeland. Krótka wizyta na profilu facebookowym siostry Jesse'ego vel Williama rozwiązała zagadkę.
*William jest winien swoim kolegom 524 tys. funtów, czyli 2,5 mln zł, za wycieczki, do których nie doszło. * Podobno jest stałym gościem w domu swoich rodziców, którzy odmówili komentarza na temat syna. Policja prowadzi śledztwo w sprawie oszustwa.
*Przestępczy proceder zaczął się od podróży z okazji 22. urodzin. * 29-dniowa wyprawa przez Ocean Atlantycki na Ortelius nie była tania, kosztowała 9 tys. funtów. Młody człowiek wydał na tę podróż większość spadku po dziadkach, ale ta rozrzutność sprawiła, że później nie musiał martwić się o pieniądze.
*Towarzysze podróży byli pod wrażeniem ogromnej wiedzy młodzieńca. * William Baekeland miał być arystokratą, wnukiem belgijskiego wynalazcy, uczącym się w najlepszych szkołach i podróżującym po całym świecie. W rzeczywistości 22-latek urodził się jako Jesse Gordon i pochodził z niezamożnej rodziny, która wakacje zawsze spędzała w Dorset. Jednak jego wiedza geograficzna zrobiła wielkie wrażenie na innych uczestnikach wyprawy, w większości zamożnych podróżnikach w średnim wieku.
Cała wiedza Williama pochodziła z książek. Był dwu- lub trzykrotnie młodszy od swoich towarzyszy i nie zobaczył nawet 1/3 miejsc, które oni zwiedzili. Jednak od najmłodszych lat pasjonował się geografią i godzinami studiował mapy, był też wyjątkowo inteligentnym dzieckiem, które przyjęto do prestiżowej Szkoły Podstawowej im. Króla Edwarda VI. Po skończeniu International Politics & Economics na uniwersytecie Aberystwyth, Jasse Gordon oficjalnie zmienił nazwisko na William Baekeland i na poważnie zajął się podróżowaniem.
Mieliśmy niejako do czynienia z geniuszem, który był w stanie wszystko zaplanować i wykonać w precyzyjny sposób, aby osiągnąć swój cel. Dużo uwagi poświęcił szczegółom - powiedział jeden z uczestników podróży.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.