Nie tak miało być. W założeniu władze Reims usuwają wszystkie graffiti. Dzięki akcji miasto ma odznaczać się nieskazitelną czystością. Jednak najwyraźniej któryś z urzędników zapomniał poinformować wykonawcę o jednym ważnym fresku.
Miasto zapłaciło na dzieło kilkanaście tysięcy euro. W praktyce namalowanie wizerunku siedzącego chłopca zapłacili podatnicy. Teraz jednak nieświadomi wykonawcy zlecenia zmyli wszystko przy pomocy środków czyszczących.
Historia ma jednak zaskakujące i pozytywne zakończenie. O całej sprawie dowiedział się sam autor, Christian Guemy. Jak informuje RMF24,, był bardzo zaskoczony, ale nie odebrał zaistniałej sytuacji jako obrazy. Zadeklarował nawet, że przyjedzie do Reims i namaluje nowy fresk zupełnie za darmo.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.