Niezrozumiała śmierć zaszokowała mieszkańców małej wsi w hrabstwie Antrim w Ulsterze. Ludzie, wiedzieli tylko że 50-letni mężczyzna mieszkał na położonej na odludziu farmie i "był dobrym pracownikiem". O 36-letnim człowieku, aresztowanym w związku z tajemniczą śmiercią naszego obywatela, wiadomo jeszcze mniej. Komunikat policji niewiele wnosi w tym temacie. Nieco więcej dowiadujemy się z irlandzkiej prasy.
Ciało zmarłego w podejrzanych okolicznościach człowieka odkryto w niedzielę, 22 października ok. 10 rano. Polaka znaleziono na terenie zrujnowanej farmy, na końcu polnej drogi biegnącej od drogi Townhill koło wsi Rasharkin - donosi "The Belfast Times".
Badania śledczych trwały do późnej nocy. Pobrane z miejsca próbki do badań laboratoryjnych być może rzucą więcej światła na tragiczne wydarzenia rozgrywające się na farmie. W pracy policji pomaga ponoć swoimi zeznaniami aresztowany 36-latek. Według świadka z którym rozmawiał "The Belfast Times", człowiek ów także jest imigrantem z Polski.
Dokładna sekcja zwłok wyjaśni przyczynę zgonu, natomiast na tym etapie śledztwa traktujemy tę śmierć jako podejrzaną - stwierdziła prowadząca sprawę inspektor Mary White.
Aresztowany dobrze znał zmarłego. Według sąsiada, obaj żyli samotnie w jednopiętrowym domu i trzymali się z dala od ludzi.
Byli cisi, nigdy nikomu nie zawadzali, nikt im nigdy złego słowa nie powiedział. Rano wychodzili do pracy, wracali z pola wieczorem. Byli dobrymi pracownikami, jak to Polacy, ale za często ich nie widywałem - powiedział.
Dziennik podkreśla, że okoliczni mieszkańcy są przekonani, że sprawa dotyczy dwóch Polaków. Niemniej, gazeta dodaje, polski konsul honorowy w Irlandii Północnej, Jerome Mullen, nie otrzymał od policji żadnego sygnału.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.