41-letni mężczyzna został skazany za siedem gwałtów na kobietach. Sąd wymierzył wyrok również za 10 przypadków "poważnego wykorzystania seksualnego osoby niezdolne do oporu". Gwałciciel działał w latach 2009-2016.
Ratownik medyczny najpierw usypiał swoje ofiary, podając im lekarstwa. Potem gwałcił kobiety. Choć został skazany na 10 lat więzienia za 17 przestępstw, akt oskarżenia zawierał opisy 23 napaści na kobiety - informuje "Spiegel".
Oszałamiał kobiety i sprawiał, że nie mogły się bronić. Zdegradował je do roli lalek - uzasadniał sędzia w Norymberdze.
Przedstawiał się jako pracownik Friedrich-Alexander-Universität w Norymberdze. Niektóre z kobiet poznawał w różnych szpitalach w czasie, gdy był w nich na stażu. Inne spotykał na stopie prywatnej. Wszystkim wmawiał, że należy do zespołu prowadzącego badania nad rakiem.
Ratownik medyczny nie próbował zaprzeczać oskarżeniom. Już na początku procesu przyznał się do winy. Mówił, że wstydzi się, iż nadużył zaufania swoich ofiar. Na sędzim nie zrobiło to jednak większego wrażenia. Mówił, że oskarżony wykazał wiele determinacji w przygotowaniach do gwałtów, a wiele jego ofiar musi korzystać z pomocy terapeutów.
Gwałciciel wpadł dopiero, kiedy wydał się podejrzany dwóm kobietom. Zaprzyjaźniły się z nim, a kiedy próbowały odnaleźć mężczyznę i dowiedzieć się czegoś więcej na temat rzekomych badań na uniwersytecie, okazało się, że nikt tam takiej osoby nie zna. Wtedy zawiadomiły policję.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.