Patryk P. ukradł volvo v40 w belgijskiej Antwerpii. Dumny, zrobił sobie w środku zdjęcie i wrzucił na Facebooka z podpisem "nowe autko”. Kilka dni później rozbił samochód w zderzeniu czołowym. Uciekł z miejsca wypadku, ale zidentyfikowano go po śladach DNA. W aucie zostawił przepoconą rękawiczkę. W procesie Polaka właśnie padły mowy końcowe obrońcy i oskarżyciela. Za miesiąc usłyszy wyrok.
Nasz rodak może trafić na 6 lat do więzienia. Nagrzeszył nie tylko z tym jednym volvo. Zarzuca się mu kilkanaście włamań do mieszkań i kradzieży pojazdów. Pan Patryk był uzależniony od narkotyków. Kradł zawsze, gdy potrzebował pieniędzy na używki.
Większość przestępstw popełnił na przełomie 2016 i 2017 roku. Z domów zabierał najcenniejsze przedmioty. Jego łupem padała zwykle gotówka, biżuteria, komputery a nawet same dyski twarde. Co ciekawe, włamywał się zwykle w czasie, gdy mieszkańcy byli obecni w domu, donosi belgijski portal hln.be.
"Fanty" sprzedawał na aukcjach internetowych. Kradł i sprzedawał nawet pozostawiane przed domami rowery. Nałóg doprowadził do tego, że włamał się do znajomych. Po kilku godzinach wrócił, żeby przeprosić.
Obrońcy twierdzą, że na złą drogę zszedł przez trudną sytuację życiową. Pod koniec 2016 roku eksmitowano go z mieszkania. Patryk P. nie przyznaje się do kradzieży samochodu, w którym zrobił sobie zdjęcie. Twierdzi, że pożyczył go od przyjaciela.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.