Zatrzymani w poniedziałek mieli od 3 do ponad 4 promili. W przypadku kierowcy z Krapkowic wynik alkosensora podszedł pod granicę jego kalibracji. 45-latek terenówką jeździł po obu pasach ruchu i chodniku. Pomógł przypadkowy kierowca.
To, co robił kierowca terenowego mercedesa w centrum Krapkowic, trudno nazwać jazdą. Zdaniem świadków, poruszał się od krawężnika do krawężnika, całą szerokością jedni. Na domiar złego, miał nawet wjeżdżać na chodnik. Inny kierowca zaalarmował policjantów i uniemożliwił mu dalszą jazdę - donosi tamtejsza policja.
Mężczyzna stracił już prawo jazdy, wkrótce stanie przed sądem. Grożą mu 2 lata więzienia. Tego samego dnia pijany (ponad 3 promile) prowadzący uderzył prosto w radiowóz, raniąc siebie i dwóch policjantów. Patrol próbował zatrzymać go przed dalszą jazdą.
Informację o tym, że w kierunku Żychlina ma poruszać się nietrzeźwy kierowca, oficer dyżurny odebrał 23 kwietnia około godz. 20.20. To świadek jadący za podejrzaną mazdą zauważył niebezpieczne zachowanie kierowcy. Mundurowi próbowali zatrzymać jego pojazd. Niestety kierowca nie zastosował się do sygnałów i uderzył w radiowóz.
Więcej szczęścia miała drogówka w Bytowie. Tylko refleks uratował ich od groźnego wypadku. 37-latek z około 3 promilami, bez prawa jazdy i z sądowym zakazem prowadzenia, nie zatrzymał się przed skrzyżowaniem. Niemal wbił się swoim mercedesem w jadący prostopadle nieoznakowany radiowóz. Jakby tego było mało, wszystko działo się niemal pod miejscowym komisariatem. Podobnie jak w poprzednich przypadkach, tu także sprawa trafi do sądu a jego wyrokiem może zapaść nawet 2-letnia kara więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
