Policja upubliczniła wizerunek mężczyzny dopiero dzisiaj. Dąbrowski miał zaatakować po raz pierwszy 6 grudnia. Podejrzany namówił wtedy 12-latkę z Chorzowa, żeby wsiadła do jego bmw. 50-latek miał ją wywieźć do innej części miasta, a potem onanizować się w jej obecności. Na koniec zapłacił dziewczynce za milczenie.
Mężczyzna umawiał się z nastolatką jeszcze kilka razy. W końcu mama dziewczynki zauważyła u córki pieniądze i spytała o ich pochodzenie. Gdy kobieta dowiedziała się o tajemniczym mężczyźnie z bmw, od razu zawiadomiła policję. Pani Wiktoria podała też funkcjonariuszom kolejną datę spotkania - opisuje "Gazeta Wyborcza".
Gazeta ustaliła, że policjanci nie zorganizowali zasadzki od razu. W umówionym miejscu nie stawił się żaden mundurowy. Kiedy akcję powtórzono, spaliło ją przypadkowe pojawienie się na miejscu radiowozu drogówki, co spłoszyło sprawcę. Funkcjonariusze nie zabezpieczyli też od razu nagrania z monitoringu, a po nieudanej zasadzce mama 12-latki zaczęła dostawać pogróżki. Dopiero kiedy sprawę nagłośniły media, rozpoczęto poszukiwania mężczyzny.
Policjanci wysłali za Dąbrowskim list gończy. Osoby, które znają miejsce jego pobytu, są proszone o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Chorzowie tel: 32 771 52 55, 32 771 52 66 lub 112.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.