"Puszyste policzki" Hillary Clinton przyćmiły cały spektakl. Amerykańskie media obiegły zdjęcia uśmiechniętej byłej pierwszej damy, która razem z mężem spotkała się za kulisami z obsadą "Ain't Too Proud: The Temptations Musical" w Imperial Theatre. Ogromne zainteresowanie wzbudziły zwłaszcza policzki i cera Clinton.
Wielu uważa, że Hillary ma dobre geny i równie dobrego chirurga. Dr Ross Perry, ekspert medycyny estetycznej, stwierdził, że była sekretarz stanu "została pobłogosławiona" wolno starzejącą się skórą. Jednocześnie nie wyklucza, że Clinton nieco pomaga naturze, regularnie poddając się zabiegom odmładzającym.
Hilary Clinton wygląda fantastycznie i podejrzewam, że jest to spowodowane regularnymi poprawkami i procedurami na przestrzeni lat, co zawsze jest mniej zauważalne dla otoczenia niż wykonanie jednego dużego zabiegu - skomentował dr Perry.
Według lekarza Clinton zaokrągliła twarz z pomocą wypełniaczy. "Pełne" policzki mają nadawać jej młodzieńczy wygląd - informuje "Daily Mail". Zmarszczki na czole miała zniwelować z pomocą botoksu, a opadające powieki - dzięki operacji usuwającej nadmiar skóry i tłuszczu. Niektórzy internauci są zachwyceni "nową" twarzą Hillary, a nawet wróżą jej powrót do polityki.
Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm. Wielu internautów podśmiewa się z Clinton, porównując ją do wypychającego torebki policzkowe chomika. Inni wyjaśniają sprawę filtrami lub wygładzeniem twarzy byłej pierwszej damy w Photoshopie.
To efekt jedzenia dusz małych dzieci. Nie. To wypełniacz albo kolagen, albo przeszczep tłuszczu, albo ona jest wampirem. Albo ostatecznie może mieć dublerkę - spekulują internauci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.