Najgorzej jest, kiedy ból przejmuje kontrolę. Leku, który pozwoliłby bezboleśnie przeżyć pierwsze dni cyklu miesiączkowego poszukujemy od pierwszej miesiączki aż po klimakterium, i czasem bez sukcesu. Na poszukiwaniach przeżywamy życie, tracąc kilkadziesiąt godzin w miesiącu na ból i dyskomfort w pracy, jaki z pełną świadomością wiemy ze będziemy przeżywać za miesiąc.
Na wrócenie do stuprocentowej formy tego dnia nie ma szans. Obojętnie, czy chodzi o stosowanie środków przeciwbólowych, rozkurczowe prysznice, czy okładanie się termoforami lub zasypianie w pozycji embrionalnej. Chociażbyś nie wiem, jak komfortowe warunki pracy miała, siedzący tryb czy pełną swobodę poruszania w miejscu pracy to i tak złe samopoczucie, brak koncentracji i rozdrażnienie towarzyszyć będą wszędzie.
Skoro panaceum nie istnieje, na pomoc nadchodzi “urlop menstruacyjny”. Co to i jak to działa? Brytyjscy przedsiębiorcy jako pionierzy w temacie zaczęli wprowadzać dla kobiet źle znoszące pierwsze dni miesiączki pakiet dni wolnych do wykorzystania. Coraz większa rzesza przedsiębiorców i firm przyłącza się do idei, gdyż widzą efektywności i celowość pracy w 100% kondycji fizycznej i psychicznej pracownika.
Bolesny przebieg okresu zaburza właściwą pracę i koncentrację. Jest swoistą przeszkodą w rytmie 8-godzinnej pracy, wręcz jej uniemożliwieniem wpływającym na jakość wykonywanych zadań.
Praw fizjologicznych nie da się naciągnąć, ani oszukać! Silne bóle cyklu miesiączkowego odczuwa coraz większy odsetek młodych kobiet. Możliwość urlopu menstruacyjnego pozwala na funkcjonowanie w zgodzie z własnym rytmem organizmu, a nie sztucznie faszerowanym lekami. Światowi liderzy jak marka Nike już od 2007 r. prowadzi politykę menstruacyjną wśród swoich pracowników, z kolei kobietom w Japonii i Korei wypłacane są dodatki do pensji w przypadku niewykorzystania urlopu miesiączkowego.
Miesiączka to nie choroba. Dla jednych bardziej dotkliwy czas w miesiącu, dla innych dzień jak co dzień bez jakichkolwiek bolesnych rewelacji. Dyskomfort odczuwamy wszystkie, aczkolwiek zapomnieć można o nim w wirze zajęć, natłoku pracy i domowych obowiązków czy pracy z pasją. W końcu z domowych zajęć nikt nie zwalnia na czas miesiączkowania. Wyobrażacie sobie dzieci nieodprowadzone do przedszkola, stos niezmytych naczynia od 3 dni czy niewyniesionych śmieci?
Wielka kumulacja cykli miesiączkowych w jednym ośrodku pracy lub firmie zatrudniającej same kobiety? Jak zrealizować projekty, podejmować decyzje, gdy stale brakuje członka zespołu czy zarządu? Co z systematycznością i regularnością zajęć fitness oraz pracą instruktorów? Z pomocą pojawia się kolejne preferencyjne prawo dla kobiet.
Nasi sąsiedzi wyprzedzają się w tworzeniu udogodnień dla kobiet pracujących. Chodzi o ich życiowe role matek, żon i wychowawczyń. Niemiecki systemu daje możliwość wnioskowania o skrócenie czasu pracy po ukończeniu określonego stażu pracy w danej firmie do ¾ lub ½ etatu dla kobiet ze względu na ich życiowe powołanie do macierzyństwa czy roli opiekunki ogniska domowego.
Drogie Panie, nie ma się co wypierać swojej natury, skoro ona sama wychodzi nam naprzeciw i niesie korzyści. Nic tylko cieszyć się, ze urodziłyśmy się jako płeć piękna i przeprowadzać!
Zobacz też:
Autorka: Natalia Gorzołka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.