Początek ogłoszenia wygląda dosyć standardowo.
Jeśli lubisz pisać, umiesz zainteresować swoją twórczością innych, jesteś błyskotliwy, rozbawiasz ludzi dookoła i jesteś obowiązkowy, mamy dla ciebie pracę - czytamy na Facebooku.
Jednak już po chwili autor wpisu przechodzi do szczegółów oferty. Wśród wielu kryteriów, jakie musi spełnić idealny kandydat, takich jak dyspozycyjność, umiejętność pisania i dobrego researchu czy znajomość angielskiego autor wpisu dodał jeden punkt "od siebie".
Szukamy osoby płci męskiej, dziewczyny lepiej sprawdzają się u nas w sesjach.
Ten punkt wywołał prawdziwą burzę w komentarzach pod wpisem.
Szczególnie mocno urażone taką formą ogłoszenia poczuły się kobiety, jednak nie zabrakło krytycznych opinii ze strony mężczyzn. Pojawiły się głosy, że ogłoszenie narusza przepisy polskiego prawa.
Tej samej karze (3000 zł – przyp. aut.) podlega, kto prowadząc agencję zatrudnienia, nie przestrzega zasady zakazu dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, orientację seksualną, przekonania polityczne i wyznanie religijne lub ze względu na przynależność związkową - mówi art. 121 par. 3 ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
Całą dyskusję przeczytacie po kliknięciu w poniższe zdjęcie:
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.