Sceny z katowanym kotem nagrała dziewczyna oprawcy. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt otrzymał drastyczny film, na którym mieszkaniec województwa pomorskiego bił kota metalowym prętem. Zwierzę desperacko próbowało uciec oprawcy, ale było uwięzione na małej przestrzeni.
Kot, według koleżanki sadysty, nie przeżył. Sprawę zgłaszam w trybie pilnym na policję - zaznaczył Konrad Kuźmiński, prezes Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
Autorka nagrania tłumaczy, że została zmuszona do współuczestnictwa. Po opublikowaniu nagrania i danych sprawcy internauci szybko znaleźli również byłą partnerkę sadysty. Z jej wyjaśnień wynika, że do koszmarnego incydentu doszło niecałe pół roku temu, a ona sama była zastraszona przez mężczyznę. Zdecydowała się ujawnić sprawę z powodu wyrzutów sumienia.
Zobacz też: Trzymał na rękach roczne dziecko. Fatalna decyzja policjantów
Próbuje się usprawiedliwić, podczas gdy na filmie słychać jej entuzjazm, a nie strach. Będziemy żądać, aby parszywe dziewczę również poniosło odpowiedzialność karną za pomocnictwo w znęcaniu się nad kotem - zapowiada na Twitterze Konrad Kuźmiński.
Prezes Inspektoratu podziękował za szybką interwencję policji i mediom. We wtorek późnym wieczorem policjanci i inspektorzy OTOZ Animals pojechali na miejsce zdarzenia, żeby zabezpieczyć ewentualne ślady zbrodni. Kuźmiński w kolejnym wpisie na Twitterze poinformował, że Mateusz B. jest również podejrzewany o znęcanie się nad matką i siostrą.
Sprawą bestialskiego zabicia kota zainteresowali się też politycy. Jacek Ozdoba, poseł Solidarnej Polski, poinformował, że w środę zgłosi sprawę do prokuratury. O wszystkim wie też już Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości. Za zabójstwo zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 5 lat więzienia i 100 tys. złotych grzywny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.