*Sprzedaje się go od 1955 roku, przepisuje go większość lekarzy, choć są dowody, że nie działa. *Sens łykania preparatów z paracetamolem poddają teraz pod wątpliwość akademicy z Nowej Zelandii. Przynajmniej, gdy chodzi o grypę.
Wbrew zapewnieniom brytyjskiej służby zdrowia, lek nie łagodzi gorączki ani innych symptomów grypy, jak na przykład bóle stawów - czytamy w "Daily Mail".
Nowozelandzki Medical Research Institute przeprowadził testy kliniczne na 80 chorych na grypę. Połowie podano placebo, połowie paracetamol. Nie zauważono zasadniczych różnic w temperaturze ciała oraz w poprawie samopoczucia.
Szczerze mówiąc, mieliśmy nawet obawy przed sztucznym obniżaniem gorączki. W końcu wirus grypy nie rozmnaża się w wysokiej temperaturze, a opanowuje wychłodzony organizm - stwierdziła dr Irene Braithwaite z MRI.
Do przeprowadzenia badań na ludziach skłoniły ją wyniki wcześniejszych testów na zwierzętach. Chorujące na grypę, którym podawano paracetamol i inne leki na obniżenie temperatury, częściej umierały. Ludziom nie zaszkodził, ale też nie pomógł. Inna sprawa, że naukowcy mogli wpłynąć na prawdziwość wyników - każdy z 80 chorych dostał wcześniej silny antygrypowy lek Tamiflu, a część osób z grupy placebo miała chroniczne problemy układu oddechowego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.