Wykryliśmy coś, co oceniamy jako nieudaną próbę wystrzelenia pocisku przez Koreę Północną, w pobliżu Półwyspu Kalma - powiedział Dave Benham, rzecznik US Pacific Command.
Eksplozja nastąpiła w ciągu sekund od uruchomienia rakiety. Amerykanie robią wszystko, by dowiedzieć się więcej na ten temat - pisze serwis Asian Correspondent. Ich sojusznicy z Korei Południowej, a jednocześnie najwięksi wrogowie komunistów z Północy, również pilnie śledzą sytuację.
Pocisk wybuchł prawdopodobnie zanim zdołał osiągnąć wysokość, na której mógłby być wykryty przez południowokoreańskie radary - podała agencja Yonhap.
Termin wystrzelenia rakiety nie był przypadkowy. Kim Dzong Un demonstrację siły postanowił urządzić tuż po tym, jak wysłannik Białego Domu, Joseph Yun, spotkał się w Seulu z władzami Korei Południowej, by rozmawiać o zagrożeniu z Północy.
USA nie mają zamiaru dłużej pobłażać Kimowi. Amerykański sekretarz stanu, który w zeszłym tygodniu odwiedził Seul i Tokio, powiedział, że polityka cierpliwości wobec Pjongjangu skończyła się. Rex Tillerson podkreślił, że "na stole są wszystkie opcje, w tym militarne", jeśli Kim Dzong Un zagrozi Korei Południowej lub Stanom Zjednoczonym.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.