Premier Malty Joseph Muscat potwierdził, że porywacze poddali się. W zamieszczonym na Twitterze wpisie ujawnił także, że zostali przeszukani i trafili do aresztu. Wcześniej pokład samolotu zdołali opuścić wszyscy pasażerowie orz załoga. Według agencji AFP porywacze poprosili władze Malty o udzielenie im azylu.
Maszynę uprowadziło dwóch mężczyzn. Są to najprawdopodobniej Libijczycy popierający nieżyjącego już dyktatora Mu’ammara al-Kaddafiego. Jeden z nich miał przy sobie granat ręczny i groził jego użyciem - informowała wcześniej agencja Reutera. Porywacze nie podali jeszcze swoich żądań.
Joseph Muscat jako pierwszy oficjalnie potwierdził informacje o porwaniu samolotu. Lider tamtejszej opozycji Simon Busuttil zadeklarował gotowość wsparcia działań rządu. Premier Malty na bieżąco relacjonował wydarzenia z lotniska na swoim profilu na Twitterze.
Samolot obsługiwał wewnętrzny lot na terytorium Libii. Gdy porywacze przejęli nad nim kontrolę, maszynę przekierowano na lotnisko na odległą o 500 km od libijskiego wybrzeża Maltę.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.