Rafi Bahalul jest izraelskim lekarzem weterynarii i artystą. Jak podaje "Ancient Origins", ma 55 lat i mieszka w miejscowości Ein Hod. Mężczyzna przyznał, że zupełnie nie spodziewał się podobnego okrycia podczas wycieczki nad Morze Śródziemne.
To było jak wejście do egipskiej świątyni na dnie Morza Śródziemnego – wyznał w rozmowie z dziennikiem "Haaretz".
55-latek postanowił zgłosić swoje znalezisko odpowiednim służbom. Skontaktował się z Jacobem Sharvitem, kierownikiem jednostki archeologii morskiej Izraela. Okazało się, że okolice Atlit już od dawna stanowiły obiekt zainteresowań badaczy. W rozmowie z "The Jerusalem Post' zażartował, że na szczęście czasami morze wykonuje prace za nich.
Zobacz też: Grobowce egipskich kapłanów. Badacze odkryli w nich mnóstwo skarbów
Czym jest odnaleziony artefakt?
Tablica pokryta hieroglifami była wykorzystywana jako kamienna kotwica. Jej wiek oceniono na 3400 lat i prawdopodobnie powstała między XV a XII w.p.n.e. Ma trapezoidalny kształt z otworem u góry i zaokrąglonymi rogami, typowy dla takich obiektów z epoki brązu.
Prawdopodobnie kotwica stanowiła wcześniej element dekoracyjny. Mogła być częścią pałacu lub świątyni. Ponieważ kamień był cennym materiałem dla Egipcjan, po tym jak budynek uległ zniszczeniu, jeden z jego elementów został wykorzystany do wykonania kotwicy.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób kotwica znalazła się w wodzie. ABC News podaje, że prawdopodobnie została zgubiona przez załogę lub poszła na dno po zatonięciu okrętu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.