Wybuch doprowadził do pożaru, który rozprzestrzenił się na sąsiednie fabryki. Strażacy gasili płomienie przez kilka godzin. Sytuacja została w końcu opanowana w piątek o godzinie 3:00 lokalnego czasu. W akcji wzięło udział 928 strażaków i 176 wozów strażackich.
Obrażeń doznało 640 osób, które trafiły do 16 szpitali. Stan ponad 30 jest krytyczny. Wśród poszkodowanych są m.in. dzieci z przedszkola znajdującego się w sąsiedztwie fabryki Tianjiayi Chemical Company.
Przyczyny eksplozji nie są znane. Jak podają chińskie media, firmę, która produkuje ponad 30 składników chemicznych, upominano już wcześniej i karano za naruszanie zasad BHP.
Prezydent Chin wezwał do działania. Xi Jinping, który przebywa z wizytą państwową we Włoszech, podkreślił, że trzeba "utrzymać stabilność społeczną". Nadmienił też, że należy podjąć kroki zmierzające do zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości.
W ostatnim czasie miała miejsce seria dużych wypadków, wszystkie miejsca i odpowiedzialne instytucje muszą z nich wyciągnąć wnioski – oświadczył prezydent.
Głos zabrała też Komunistyczna Partia Chin. Jej oddział w prowincji Jiangsu stwierdził, że rząd powinien zamknąć każdą firmę chemiczną, która nie przestrzega przepisów bezpieczeństwa.
Nie jest to pierwsza taka tragedia w Chinach. Obywatele od lat narzekają na wypadki w miejscach pracy. W 2015 roku doszło do serii eksplozji w magazynie z chemikaliami w Tiencinie. Życie straciło wtedy 165 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.