Demonstracje przetoczyły się przez Sofię, Warnę, Jamboł i Charmanli. Skrajnie prawicowe ugrupowania domagały się także zamknięcia trzech ośrodków dla uchodźców w stolicy kraju oraz deportowania z Bułgarii wszystkich imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Turcją.
Według protestujących skala nielegalnej imigracji jest olbrzymia. Twierdzą oni, że aż 75 procent przybyszów to imigranci z Afganistanu i Pakistanu, a nie - jak twierdzą podczas kontroli granicznej - uchodźcy z ogarniętej krwawym konfliktem Syrii.
Problem liczony jest w dziesiątkach tysięcy osób. Według bułgarskiego MSZ od stycznia 2016 roku na granicy zatrzymano ok. 17 500 nielegalnych imigrantów. Z kolei władze Serbii informują, że nie wpuściły na teren swojego kraju ponad 15 000 osób z Bułgarii. Imigranci traktują Bułgarię tylko jako pierwszy etap podróży do zamożniejszych krajów Europy Zachodniej.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.