*Informację o groźnym incydencie podał na Twitterze reporter RMF FM, Patryk Michalski. *O kłopotach dowiedział się jako jeden z pierwszych, sam podróżował do stolicy pechowym składem. Na szczęście, jak twierdzi, sytuacja została opanowana a pasażerom nic nie grozi. To samo usłyszeliścmy w PKP InterCity.
Na stacji we wsi św. Katarzyna pod Wrocławiem zatrzymał się pociąg 6120 Odra relacji Wrocław - Warszawa Wschodnia. To nie jest normalny postój dla tego składu. Podczas regularnego hamowania właśnie w okolicach tej stacji pojawił się dym. Konieczne było sprawdzenie wszystkich wagonów. Po pomyślnie zakończonej inspekcji pociąg ruszył w dalszą drogę. Opóźnienie z tego powodu wynosi 85 minut - mówi o2.pl Anna Zakrzewska z biura prasowego przewoźnika.
Relacje reportera rozgłośni z Krakowa były nieco bardziej dramatyczne. Choć nie wspomniał on nic o nadzwyczajnym hamowaniu, czy jego przyczynach, napisał wprost o "pożarze". Wkrótce po awaryjnym zatrzymaniu przyczyna dodatkowego postoju i jego konsekwencje dla pasażerów stały się jasne.
Ogień opanowany, ze wstępnych informacji wynika, że zapaliły się przewody hamulcowe. Pasażerowie czekają na decyzję, co dalej - informował Michalski.
Pociąg zatrzymał się awaryjnie na stacji św. Katarzyna, ok. 9 km od Wrocławia. Wraz z przybyciem straży pożarnej stało się jasne, że pasażerom nic złego nie grozi. Konieczne było jeszcze sprawdzenie wszystkich wagonów składu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.