W tej chwili nie ma otwartego ognia. Występuje jedynie miejscowe tlenie się ściółki w niektórych miejscach – przekazał Anton Geraszczenko, wiceminister Spraw Wewnętrznych Ukrainy.
Po wybuchu reaktora w Czarnobylu w 1986 roku wokół elektrowni znalazł się promieniotwórczy cez-137. Niektórzy obawiali się, że podczas pożaru radioaktywny pierwiastek razem z dymem przedostanie się do atmosfery i później spadnie w miejscach zamieszkanych przez ludzi.
Pożar w Czarnobylu. Państwowa Agencja Atomistyki zabrała głos
Połowa cezu-137 uwolnionego w trakcie awarii w Czarnobylu już zniknęła, jednak druga połowa wciąż znajduje się w środowisku. Nie obserwujemy jednak zwiększenia mocy dawki promieniowania, która mogłaby świadczyć o zwiększeniu ilości promieniotwórczego cezu w powietrzu na obszarze Polski - poinformowała Państwowa Agencja Atomisityki.
Ukraińcy zaczęli na własną rękę zażywać tzw. płyn Lugola. Robiono to w obawie przed promieniowaniem wywołanym ostatnim pożarem by przeciwdziałać skutkom ewentualnego skażenia powietrza radioaktywnymi izotopami. Jak podaje Agencja Atomistyczna, nie ma jednak takiej potrzeby i jest to zbędna panika.
Państwowa Agencja Atomistyki zwróciła się również do Polaków. Jak podali w oświadczeniu, "sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie, jak również nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ludności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej". Dodano także, że nie ma potrzeby "przyjmowania preparatów ze stabilnym jodem (w tym tzw. płyn Lugola)".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.