Klaudia Jachira jest bardzo wrażliwa na sytuację zwierząt. Z tego powodu nie potrafi czerpać radości z wizyt w zoo, które wiążą się z obserwowaniem zwierząt trzymanych w niewoli. Przyznaje, że szczególnie boli ją widok szympansów na wybiegu – w końcu, jak stwierdziła, to bliscy kuzyni ludzi.
Nie czerpię satysfakcji z oglądania zwierząt w niewoli, głęboko czuję, że ich miejsce nie jest w klatkach albo ciasnych wybiegach, a już oglądanie naszych bliskich kuzynów szympansów za kratami, którzy wyglądają po prostu jak owłosieni ludzie, jest dla mnie porównywalne z niewolnictwem sprzed 200 czy 100 lat - oświadczyła Klaudia Jachira na Facebooku.
Polityczka nie chodzi także do cyrku. Na Facebooku zwróciła uwagę, że jej zdaniem polskie prawo nie chroni zwierząt w wystarczający sposób. Twierdzi, że praktycznie każdy może zarejestrować prowadzenie cyrku, a służby nie kontrolują, czy zapewnia zwierzętom właściwe warunki.
Jednak Klaudia Jachira złamała swoje postanowienie po 20 latach. Odwiedziła zoo w ramach wyjazdu Klubu Parlamentarnego Przyjaciół Zwierząt. Wybór padł na zoo w Poznaniu, o którym było niedawno głośno w całej Polsce. Właśnie tam przewieziono ranne tygrysy, które skonfiskowano przemytnikom zwierząt.
Dlaczego Klaudia Jachira postanowiła zrobić wyjątek? Posłanka przyznała, że poznański ogród zoologiczny to miejsce, w którym personel stara się zapewnić zwierzętom warunki możliwie najbardziej zbliżone do naturalnych. Spotkała się także z Ewą Zgrabczyńską, dyrektorką obiektu.
Po wczorajszej wizycie w Pozńanskim Ogrodzie Zoologicznym z radością stwierdzam, że zwierzęta mają naprawdę zbliżone warunki do tych na wolności i słowo dobrostan nie jest tylko sloganem. Zachwyciła mnie wielkość wybiegów, dbanie o najmniejsze szczegóły, takie jak usypanie kamienne górki na wybiegu dla koziorożców, by mogły w naturalny sposób ścierać kopyta, czy symulator polowań dla lwów - oznajmiła Klaudia Jachira.
Posłanka stwierdziła, że dyrektorka zoo regularnie ratuje zaniedbane zwierzęta. Niestety, z tego powodu Ewa Zgrabczyńska boryka się z wieloma problemami. Między innymi istnieje obawa, że Poznańskie Zoo ostatecznie straci status ogrodu zoologicznego.
Jachira przyznała, że wielu osobom nie podoba się taki sposób prowadzenia zoo. Powołała się na rozmowy z gośćmi ogrodu zoologicznego, którzy skarżyli się, że czasami nie są w stanie zauważyć zwierzęcia na obszernym wybiegu.
I rzeczywiście. Zwierzę jak jest zmęczone, zawsze ma miejsce, gdzie może się schować, nie musi być 24 na dobę wystawione na oczy tłumów. To nie jest maskotka, to w pełni czująca istota i ma prawo do prywatności - stwierdziła Klaudia Jachira.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.