Kobieta została aresztowana w autobusie. Próbowała dostać się do Bangkoku. Już w czasie zatrzymania przyznała się do zabójstwa 15-miesięcznej córeczki - podaje portal tag24.de.
21-latka została oskarżona o morderstwo. Zaprowadzona do kostnicy Tajlandka miała płakać i przytulać ciało dziecka, a także prosić zmarłą o wybaczenie. Obecnie kobieta przebywa w areszcie, gdzie czeka na pierwszy proces.
Śledczy wychodzą z założenia, że 21-latka była "poddana ogromnemu stresowi"". Kiedy dziewczynka nie przestawała płakać, matka zabrała ją ze swojego wynajmowanego pokoju w Tha Chang i wsiadła z dzieckiem na motocykl. Zatrzymała się przy placu ćwiczeń wojskowych, niedaleko stawu. Stamtąd zadzwoniła do chłopaka, który odbywa obowiązkową służbę militarną.
Para zaczęła się awanturować. Krzycząc na partnera, 21-latka postawiła wciąż płaczące dziecko obok stawu. Zajęta kłótnią nie zwróciła uwagi na to, że jej córka wpadła do wody. Zanim kobieta skończyła burzliwą rozmowę, dziewczynka nie żyła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.