*W Polsce teoretycznie zaczyna panować tzw. rynek pracownika. *To sytuacja, w której z powodu napływu znacznej liczby ludności do pracy w Polsce, głos pracowników ma coraz większe znaczenie w kwestii zarobków i warunków pracy.
Mimo to, wzrost wynagrodzeń rośnie bardzo wolno. Gdybyśmy faktycznie mieli "rynek pracownika", to płace rosłyby w tempie 10 proc. w ciągu roku. A do tego jeszcze daleko - informuje portal Bankier.pl.
8,6 euro, czyli ponad 36 złotych za godzinę. Tyle według Eurostatu kosztuje godzina pracy w Polsce. Stawka zawiera tzw. wynagrodzenie brutto pracownika i składki na ubezpieczenia po stronie pracodawcy. Dane dotyczą przedsiębiorstw zatrudniających minimum 10 pracowników. W rodzimych warunkach odnosi się to do 1/3 ogółu pracujących.
Taniej jest tylko w Bułgarii, Rumunii, na Litwie, Łotwie i Węgrzech. Jednak w tych krajach w zeszłym roku zanotowano solidny wzrost wynagrodzeń. Obecna sytuacja w kraju cieszy przedsiębiorców, szczególnie tych produkujących na eksport. Słaby złoty i niski wzrost wynagrodzeń oznaczają dla nich zysk.
Takie kraje jak Niemcy, Francja, a nawet Hiszpania odnotowały znaczący wzrost płac. Choć w 2007 roku dopadł je kryzys gospodarczy, wzrost kosztów pracy był wyższy niż w Polsce i wyniósł od 1,9 do 1,5 euro za godzinę. Pocieszające jest jedynie to, że niskie wynagrodzenia mogą wciąż przyciągać zagraniczne inwestycje.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.