Delonda Worker z amerykańskiej Tampy wskazała policji człowieka odpowiedzialnego za zabójstwa. Howell Donaldson również pracował w lokalu. Pewnego dnia zostawił w miejscu pracy naładowany pistolet - podaje portal "Orlando Sentinel". Kobieta poinformowała o tym policję.
Zwróciła się do policjanta, który przypadkiem znalazł się w restauracji i przekazała mu torbę podróżną. W środku był pistolet Glock kalibru 40 i amunicja - pisał portal NBCNews.
*Menedżerka otrzyma 110 tysięcy dolarów. *To nagroda, którą wyznaczono za pomoc w odnalezieniu mordercy. Pracownicy restauracji wcześniej nie zdawali sobie sprawy, że pracują z niebezpiecznym człowiekiem. Mieli mu nawet dokuczać, że jest bardzo podobny do osoby z nagrań monitoringu, które upubliczniła telewizja.
*Donaldson ma na swoim koncie cztery morderstwa pierwszego stopnia. *Jego ofiary zostały zastrzelone w październiku i listopadzie. Mężczyzna budził strach w robotniczej dzielnicy Seminole Heights, gdzie dokonano nocnych zabójstw.
Według oficjalnych informacji mężczyzna współpracuje z policją. Mimo to nie są znane motywy, dla których miał zabić poszczególne ofiary. Dane GPS z telefonu Donaldsona odpowiadają miejscom, gdzie znaleziono trzy pierwsze ciała.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.