Wyrodny właściciel psa to 25-letni Shaun Musson z Chesterfiel w Wielkiej Brytanii. Staffordshire Bull Terrier o imieniu Maxie został uratowany przez inspektora organizacji RSPCA zajmującej się walką o prawa zwierząt.
Zwierzak był w fatalnej kondycji. Nie miał siły chodzić, w drodze do lecznicy potykał się na schodach. Było mu widać kości i ważył zaledwie 11 kg, Weterzynarz uznał, że przy jego wzroście i wieku powinien ważyć ok. 18 kg. Stwierdził, że następował już zanik mięśni w nogach psa. Winą za to obarczył właściciela, który go nie karmił.
Kiedy zaprowadziłam Maxiego do weterzynarza, był bardzo słaby. Musiał zatrzymywać się podczas chodzenia, ponieważ nie był w stanie prawidłowo się poruszać - powiedziała inspektor Rachel Leafe.
Sprawa szybko trafiła do sądu. 25-latek przyznał, że niepotrzebnie doszło do cierpienia zwierzęcia, jednak winą obarczał za to swoją pracę. Powiedział, że pies stracił na wadze w wyniku stresu związanego z nieobecnością swojego pana, który musiał pracować 40 godzin tygodniowo.
Sędzia nie dał się nabrać na tego typu tłumaczenie. Skazał Mussona na 12 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Mężczyzna otrzymał też 10-letni zakaz posiadania zwierząt i karę finansową w wysokości 300 funtów - informuje "Metro".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.