U Borisa Johnsona zdiagnozowano koronawirusa. Premier Wielkiej Brytanii przebywał przez tydzień w szpitalu świętego Tomasza, z czego trzy doby na oddziale intensywnej terapii. Choć nie był on podłączony do respiratora, jego życiu zagrażało dość duże niebezpieczeństwo.
Od 12 kwietnia Johnson przebywa w Chequers. Przechodzi tam rekonwalescencję po zakażeniu koronawirusem. Jak podają źródła "Daily Telegraph", premier z dnia na dzień bierze na siebie co raz więcej obowiązków związanych z rządzeniem Wielką Brytanią. Ponadto, jak mówił jego rzecznik, we wtorek wieczorem rozmawiał telefonicznie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, a w środę z królową Elżbietą II.
Podziały w rządzie. Boris Johnson wróci do pracy?
Premier Wielkiej Brytanii obawia się drugiej fali epidemii. Johnson podkreślał to w wielu swoich wypowiedziach. Jego zdaniem druga fala epidemii koronawirusa może nastąpić wcześniej, niż się wszyscy spodziewają. W związku z tym, zniesienie obecnych ograniczeń może się wiązać z większą siłą nadchodzącej fali.
W rządzie powstały podziały. Wynikają one z tego, że co raz więcej państw na świecie decyduje się na stopniowe znoszenie obostrzeń. Jedna strona rządu brytyjskiego twierdzi, że ich utrzymywanie jest niezwykle kosztowne dla gospodarki. Druga natomiast, że zbyt szybkie znoszenie grozi drugim szczytem epidemii. W związku z zaistniałą sytuacją, "Daily Teleghaph" podało informację, że Boris Johnson wróci do swojego gabinetu w poniedziałek, 27 kwietnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.