Na przełomie roku rośnie liczba lewych zwolnień lekarskich. W grudniu i styczniu 19 proc. L4 oraz 24 proc. zwolnień na opiekę nad chorym dzieckiem wydawanych jest niezgodnie z prawem. W pozostałych miesiącach liczba jest ta o 6 proc. niższa – czytamy w Gazecie Pomorskiej.
Przyłapani tłumaczą się później, że musieli posprzątać dom i zrobić przedświąteczne zakupy. Gazeta Pomorska dotarła do nauczycielki, która przyznaje, że przed świętami zawsze prosi w przychodni o zwolnienie lekarskie. Jest to dla niej jedyny sposób, aby zdążyć z ogarnięciem mieszkania i ugotowaniem wigilijnej kolacji.
Firmy zwykle nie przewidują urlopów przed świętami. W wielu branżach pod koniec grudnia potrzeba wszystkich rąk do pracy. Szczególnie dla handlu detalicznego ostatnie tygodnie roku są jednymi z najintensywniejszych. Podobnie sprawa się ma choćby przy produkcji w zakładach mięsnych. Tam szef rzadko udziela pracownikom urlopu przed świętami.
W ZUS-ie "efekt grudnia" tłumaczą raczej grypą. Krystyna Michałek z kujawsko-pomorskiego oddziału przekonuje, że późną jesienią i wczesną zimą choroba dopada wszystkich. Uprzedza jednak, że ZUS, jak i pracodawca, mogą sprawdzić co dzieje się z pracownikiem na zwolnieniu lekarskim. Jeśli kontroler znajdzie uchybienia, wtedy ZUS może przestać wypłacać pieniądze.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.