"Nowy" kontynent ma rozmiar 2/3 powierzchni Australii. Problem w tym, że 94 proc. jest pod wodą. Na powierzchni tworzą go masy Nowej Zelandii, Nowej Kaledonii, Wyspy Norfolk, grupy wysp Lorda Howe i rafy koralowe Elizabeth i Middleton.
Według pracy opublikowanej w piśmie naukowym"GSA Today", wydawanym przez Geological Society of America, potężny fragment skorupy ziemskiej z Nową Zelandią w środku wystarczająco odstaje od innych, by zasłużyć na miano kontynentu - czytamy w "Guardianie".
Dlaczego mamy wierzyć 11 geologom podpisanym pod tym pomysłem? I przepisywać podręczniki szkolne? Cztery fakty mają przesądzać o ich racji:
- Zelandia wyrasta ze stosunkowo wysokiego dna oceanu;
- "kontytnent" tworzą trzy różne skały (osadowe, magmowe i metamorficzne);
- struktura Zelandii odróżnia się od otaczającego dna oceanu;
- granice Zelandii są na tyle wyraźne, że nie można jej uznać ani za fragment innego kontynentu ani za mikrokontynent
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.