Pożary dotyczą głównie Grenlandii, Syberii i Alaski. Pierre Markuse, ekspert w dziedzinie fotografii satelitarnej, zamieścił zdjęcia przedstawiające dym falujący na ogromnych obszarach niezamieszkanej ziemi.
Żywioły, które nawiedziły Alaskę, spaliły ponad 1,6 mln akrów ziemi. W tym roku zarejestrowano tam ok. 400 pożarów, a każdego dnia wybuchają nowe. Wszystko z powodu wysokich temperatur, które wynosiły nawet do 32 stopni Celsjusza. Tegoroczny czerwiec był najgorętszy w historii Alaski.
Na Syberii, gdzie także szaleją pożary, o 10 stopni Celsjusza przekroczono średnią temperaturę z lat 1981-2010. Światowa Organizacja Meteorologiczna przekazała, że niektóre pożary w Arktyce objęły obszar równy prawie 100 000 boisk piłkarskich lub całej wyspie Lanzarote.
Północna część świata ociepla się szybciej niż cała planeta. To ciepło wysusza lasy i czyni je bardziej podatnymi na pożary. Ostatnie badania wykazały, że borealne lasy Ziemi płoną obecnie w tempie niespotykanym od co najmniej 10 000 lat - poinformowała Światowa Organizacja Meteorologiczna.
Ogień powoduje ogromne zmiany klimatyczne. Mark Parrington z Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych powiedział, że w wyniku pożarów na kole podbiegunowym w okresie od 1 czerwca do 21 lipca 2019 r. do atmosfery dostało się ok. 100 megaton dwutlenku węgla.
Tylko w czerwcu pożary te wyemitowały 50 megaton dwutlenku węgla do atmosfery, co odpowiada całkowitej rocznej emisji Szwecji. To więcej niż zostało uwolnione przez pożary Arktyki w tym samym miesiącu w latach 2010–2018 łącznie. Mimo że pożary są powszechne na półkuli północnej między majem a październikiem, intensywność tych pożarów, a także czas, przez jaki nie gasły, są bardzo nietypowe - przekazała WMO.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.