Wielki tyranozaur miał bardzo czuły... nos. Amerykańscy naukowcy uważają, że odkrycie to oznacza, że w czasie zalotów samce i samice pocierały się pyskami, co było ważną częścią ich gry wstępnej. Swoje badanie opublikowali w naukowym piśmie "Scientific Reports" - informuje Sky News.
Znane są nowe szczegóły na temat anatomii tyranozaura. Ich łeb pokryty był płaskimi łuskami i grubą skórą, ale przy okolicy nosa biegły setki nerwów odpowiedzialnych za odczuwanie dotyku. W efekcie pysk dinozaura stawał się czymś na kształt "trzeciej ręki", równie wrażliwej co ludzkie czubki palców.
Naukowcy twierdzą, że w ten sposób odczuwał przyjemność z kontaktów z samicami. Był to niejako efekt uboczny, ponieważ główną przyczyną posiadania tak wrażliwego systemu była bardziej eksploracja terenu lub delikatne podnoszenie kruchych jaj. Ale skoro można było skorzystać w inny sposób, to czemu nie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.