Joel A. Wright planował podróż do meksykańskiej Tijuany. Prawdopodobnie był gotowy nie tylko zapłacić za seks z nieletnim, ale także sprowadzić go do kraju. Miał przy sobie 2 tys. dolarów, a w walizce ubranka dziecięce i butelkę. Śledczy twierdzą, że w jednym z maili, które wymieniał z podstawionym agentem, zapytany, czy uprawiał kiedyś seks z dzieckiem, odpowiedział, że "nie udało mu się to do końca, ale w przeszłości był bardzo blisko, więc ma pewne doświadczenie".
23-latek był studentem w Pontifical College Josephinum w amerykańskim Columbus w stanie Ohio. Uczył się, by zostać księdzem. Według władz uczelni zanim zaczął studiować, przeszedł serię testów psychologicznych, a jego przeszłość została dokładnie sprawdzona. Obecnie Wright czeka na proces. Został oskarżony o przekroczenie granicy stanu w celu uprawiania seksu z nieletnim oraz zamiar dokonania transakcji powiązanej z nielegalnym czynem seksualnym.
Był obserwowany przez służby od lipca 2014 r. Wtedy próbował zapłacić komuś za adoptowanie dla niego dziecka. Ogłaszał się na forum dyskusyjnym dotyczącym adopcji i używał fikcyjnych kont mailowych. W listopadzie kontakt internetowy nawiązał z nim agent FBI, który udawał przewodnika po Meksyku. O całej sprawie poinformował The New York Daily News.
Pedofile, myślący, że uciekną przed wymiarem sprawiedliwości, krzywdząc dzieci poza terenem Stanów Zjednoczonych, są w błędzie. Śledczy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego będą dowodzili praw ofiar niezależnie skąd pochodzą - powiedział New York Daily News agent specjalny Dave Shaw.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.