*Choroba nazywa się selfitis. *Dwaj psychologowie przebadali 400 osób i na podstawie wyników stwierdzili, że robienie sobie nadmiernej liczby selfie może się odbić na zdrowiu psychicznym. Mark D. Griffiths i Janarthanan Balakrishnan opublikowali artykuł w branżowym magazynie International Journal of Mental Health and Addiction. Uznali, że selfitis jest prawdziwym stanem psychicznym, a nie jedynie wymysłem mediów. Co więcej, można go zdiagnozować.
*Naukowcy stworzyli skalę zachowań związanych z selfie. *Podzielili chorobę na trzy stany zaawansowania. Pierwszy etap to tzw. przypadki graniczne. To osoby, które robią sobie selfie przynajmniej trzy razy dziennie, ale nie publikują ich w mediach społecznościowych.
*Druga faza nazywana jest ostrą. *Należą do niej osoby, które publikują przynajmniej trzy selfie dziennie. Jest jeszcze ostatni stan, określany jako przewlekły. Cierpią na niego ludzie, którzy nie potrafią się kontrolować. Chcą robić sobie autoportrety prawie cały czas i publikują selfie przynajmniej sześć razy dziennie.
*Psychologowie zadawali badanym pytania na temat zdjęć. *Studenci musieli odpowiedzieć, czy czują się bardziej popularni, kiedy zamieszczają selfie w mediach społecznościowych. Pytano ich także, czy czują się odseparowani od rówieśników, jeśli tego nie robią.
*Zazwyczaj na selfitis cierpią osoby, które są nieśmiałe. *Janarthanan Balakrishnan uważa, że w ten sposób starają się dopasować do otoczenia. Naukowcy w dalszym etapie prac będą chcieli rozwinąć, dlaczego ludzie popadają w obsesyjne zachowania związane z robieniem zdjęć telefonem oraz będą się starali pomóc najbardziej uzależnionym osobom.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.