Nagranie pierwotnie miało służyć jako teledysk do jego debiutanckiej piosenki. Jednak odmowa ze strony wszystkich profesjonalnych filmowców zmusiła go do zmiany taktyki. Kasper postanowił zdobyć rozgłos, umieszczając swój wyczyn na Facebooku.
To nie było dla mnie nic wielkiego. Byłem postrzelony w życiu już kilka razy, a ten przypadek określiłbym jedynie na 4 w 10-stopniowej skali bólu - napisał na swoim profilu.
Mężczyzna wyznał, że nie obchodzi go, co myślą o nim inni. Zdradził też, że rodzina i przyjaciele mieli pretensje o całe zajście, jednak to nie robi na nim wrażenia. Jak dodał, jedyne, co jest dla niego ważne, to sława i pieniądze, które zarobi dzięki incydentowi. Knight dodaje, że nie będzie komentował hejtu w sieci, a jedynie odpowiadał na komentarze dotyczące książek, galerii i muzyki jego autorstwa.
Internauci mają jednak wątpliwości. Co uważniejsi zauważyli, że kula wystrzelona z lufy przyłożonej bezpośrednio do policzka nie przeszyła jego twarzy na wylot. Właściwie to w ogóle nabój zniknął tuż po wystrzale... Jeśli nie odraża was widok krwi (nawet jeśli jest sztuczna) i macie mocne nerwy, to możecie sami ocenić, czy film jest mistyfikacją, klikając tutaj.
Autor: Kamil Królikowski
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.