Wszystkiemu winne jest skażenie powietrza. Naukowcy uważają, że zanieczyszczenia w połączeniu z lodowatym powietrzem przyczyniają się do powiększenia dziury ozonowej. Uczeni ostrzegają, że promienie UV przedostając się przez rekordowy ubytek w warstwie ozonowej, mogą mieć negatywny wpływ zarówno na ludzi, jak i na całe ekosystemy.
Złowieszcze prognozy zostały ogłoszone przez naukowców z Poczdamu. Markus Rex z niemieckiego Instytutu Alfreda Wegenera przewiduje, że w najbliższym czasie zniszczeniu ulegnie około 25% ozonosfery. Jak donosi magazyn "Science", zdaniem badacza wiosną dziura ozonowa nad Arktyką będzie większa niż ta, która pojawiła się w 2011 roku i była dotychczas uznawana za rekordową.
Niemieccy naukowcy swoje założenia opierają na obserwacji obłoków iryzujących. Świadczą one o dużym stężeniu kwasu azotowego w powietrzu i prowadzą do zachodzenia reakcji, podczas których chlor jest przekształcany w taki sposób, że w połączeniu ze światłem słonecznym może niszczyć ozon. Spadek stężenia ozonu w stratosferze oznacza z kolei mniejszą ochronę żywych organizmów przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.