Nasze królestwo powróci do tego, czym byliśmy wcześniej - kraju umiarkowanego islamu, otwartego na wszystkie religie i świat - ogłosił książę Muhammad ibn Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud.
Jeszcze nigdy nie było tak mocnej krytyki wahabizmu ze strony Saudów. Następca tronu bezceremonialnie uderzył w skrajną odmianę islamu, która panuje w Arabii Saudyjskiej. Książę ni mniej, ni więcej, zapowiedział likwidację wahabizmu, z którego wywodzą się organizacje terrorystyczne jak np. Al-Kaida.
Nie zmarnujemy 30 lat naszego życia, zajmując się ideami ekstremistycznymi - przekonywał książę.
Muzułmanie w Arabii Saudyjskiej mają być przyjaźni i otwarci. Następca tronu podkreślił również, że władze w Rijadzie zrobią wszystko, by wytępić ekstremistów jak najszybciej - informuje "Independent". Saudyjczycy są bliskimi sojusznikami USA i obiecywali już walkę z terroryzmem po atakach z 11 września, jednak obserwatorzy zaznaczali, że czym innym deklaracje, a czym innym czyny. Wskazywali, że Arabia Saudyjska niekoniecznie dokłada wszelkich starań w eliminowaniu dżihadystów. Teraz książę obiecuje, że będzie inaczej.
Nie będzie tak, jak było w przeszłości... Bardzo szybko położymy kres ekstremizmowi - podkreślił na konferencji gospodarczej w Rijadzie.
32-letni książę jest uważany za symbol nowoczesnego królestwa. Na następcę tronu wyznaczył go w tym roku jego ojciec Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud. Jednocześnie książę został pierwszym wicepremierem. Jest siłą napędową projektu "Vision 2030", który ma zmienić kraj, przede wszystkim uniezależniając go od dochodów z ropy naftowej.
Jednocześnie dał się poznać jako "jastrząb", gdy pełnił funkcję ministra obrony. To Muhammad ibn Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud zdecydował o interwencji saudyjskich wojsk w Jemenie, był także głównym rozgrywającym w trakcie kryzysu związanego z zerwaniem stosunków dyplomatycznych z Katarem przez niektóre arabskie kraje.
Komentatorzy zastanawiają się, czy możliwa jest realizacja obietnic księcia. W Arabii Saudyjskiej ogromny posłuch mają skrajni duchowni islamscy, którzy propagują wahabizm i konieczność dżihadu przeciw niewiernym. Pytanie, czy rządzący Saudowie odważą się na otwartą wojnę przeciw nim, czy to tylko mydlenie oczu, by przyciągnąć inwestorów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.