Do ataku doszło po zmroku. Aleksander Saltajew miał się rzucić na kobietę i zacząć ją dusić. Następnie zabrał jej torebkę i uciekł. Policja ustaliła, że Rosjanin dostał się na Cypr bezprawnie, przy wykorzystaniu sfałszowanych dokumentów.
Mówią na niego "uśmiechnięty maniak". Saltajew ma wpływowych rodziców i sam piastował w przeszłości szanowane stanowisko. Jako śledczy przesłuchiwał nawet jedną z kobiet, którą wcześniej miał zgwałcić.
Pierwszą ofiarę Rosjanin zgwałcił w 2011 roku. Rosyjskie media twierdzą, że z czasem stał się tak bezczelny w swoich poczynaniach, że zaczął atakować kobiety w centrum miasta. Raz zgwałcił ofiarę w parku położonym przy wydziale śledczym, w którym pracował.
W dwa lata dopuścił się czterech gwałtów. W tym czasie podjął tyle samo prób gwałtu – a to i tak tylko to, co udało mu się udowodnić. Jedna z kobiet, która przyszła na przesłuchanie, poproszona o to, by opisała napastnika, wskazała tylko na Saltajewa i zapytała:
Po co opisywać? To jest on!
Zebrani wybuchnęli śmiechem. Saltajew miał wtedy podrapaną twarz, ale twierdził, że to skutek prac ogrodowych. Koledzy nie wierzyli, że to on może odpowiadać za wszystkie te gwałty.
W 2015 roku "uśmiechnięty maniak" został zesłany do kolonii karnej. Po czterech z sześciu odsiedzianych lat zwolniono go warunkowo. Na wolność wyszedł ostatniej zimy i wkrótce znowu zaatakował. Tożsamość napastnika błyskawicznie ustalono, ale Saltajew uciekł i był nieuchwytny. Aż do teraz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.