Helikopter rozbił się podczas rutynowego lotu szkoleniowego. Do tragedii doszło w Narodowym Centrum Szkoleniowym w kalifornijskim Fort Irwin. Zginęli obaj piloci. Jeszcze nie podano ich nazwisk.
Na razie nie wiemy dlaczego doszło do wypadku. Pentagon prowadzi obecnie dochodzenie mające wyjaśnić jego przyczyny – czytamy w "Fox News". Przedstawiciele wojska tłumaczą, że z tego powodu nie podają również żadnych szczegółów dotyczących katastrofy. Według nieoficjalnych informacji załoga śmigłowca miała ćwiczyć stan gotowości bojowej.
Śmigłowiec należał do 4. Dywizji Piechoty amerykańskiego wojska w Kolorado. Został wysłany do Kalifornii w ramach regularnej rotacji treningowej.
Amerykanie od pewnego czasu narzekają na szkolenie. W listopadzie William Gayler, szef lotnictwa wojskowego, powiedział w Kongresie, że liczba godzin, które piloci spędzili w powietrzu była najniższa od 30 lat. Obwinia się za to cięcia budżetowe w amerykańskiej armii. Wojskowi zwracają również uwagę, że ze względu na mniejsze fundusze, topnieje przewaga militarna nad Rosją i Chinami.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.