Amerykanin zbił fortunę na handlu bezcłowym. Odmawia sobie jednak luksusów. Zostawił na koncie 2 mln dolarów i stara się żyć jak przeciętny obywatel. Do 75. roku życia latał tanimi liniami, nie posiada samochodu, nie odwiedza ekskluzywnych restauracji (woli hamburgery), a mieszkanie wynajmuje. Rezygnuje także z gadżetów. Uważa, że luksusowa torba to zbytek, a potrzebne dokumenty można z powodzeniem nosić w reklamówce.
Nie będę nikomu mówił, jak ma wydawać swoje pieniądze. Zarabiacie je, róbcie z nimi, co chcecie. Ale uważam, że istnieje pewien obowiązek dla tych uprzywilejowanych, by wyciągnęli rękę do ludzi i zobaczyli, jak mogą im pomóc - powiedział niedawno Feeney na nagraniu dla założonej przez siebie organizacji charytatywnej Atlantic Philantropies.
Chuck Feeney nie spoczął na laurach. Nieustannie inwestuje swój majątek w takie firmy jak Facebook czy Alibaba, a zarobione w ten sposób pieniądze przekazuje na edukację, publiczną opiekę zdrowotną, organizacje zajmujące się prawami człowieka i badania naukowe. Ufundował także ok. tysiąca budynków, z których żadnego, w przeciwieństwie na przykład do Donalda Trumpa, nie nazwał swoim imieniem.
Chodzi o coś więcej niż pieniądze. Chodzi o satysfakcję, którą daje pomaganie ludziom - twierdzi Feeney.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.