Reprezentowali mniejszości i grupy mogące ucierpieć podczas nowych rządów. Eskortowani przez policję wykrzykiwali hasła „Moje ciało, mój wybór” czy „Nie mój prezydent”. Do protestujących dołączyło więcej osób, kiedy grupa dotarła do celu.
Z drugiej strony ulicy maszerowali zwolennicy Trumpa. Obrażali przeciwników, nazywając ich bigotami. Atmosfera między grupami była bardzo nieprzyjemna i napięta.
Jestem przerażona i obawiam się o ludzi, którzy mogą stracić o wiele więcej niż ja i których prawa mogą być odebrane w każdej chwili. To ogromny krok w tył – czytamy w wypowiedź protestującej, 20-letniej Mesy Melton, w Daily Mail.
Półnadzy demonstranci przyciągnęli masę gapiów. Turyści robili im zdjęcia, ale niechętnie przyłączali się do przeciwników Donalda Trumpa.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.