*Młoda dziewczyna ostrzega inne przed porwaniem. * Sprawcami mają być handlujący ubraniami obywatele Rumunii. Rzekomo zapraszają do swojego busa na przymiarkę, usypiają i chowają pod podłogą. Potem wycinają narządy. Ostrzeżenie mroziło krew w żyłach. Damian Janus z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach sprawę zdementował. O porwaniach policja słyszała nawet od uczniów w szkołach.
To tylko i wyłącznie plotka, która najpierw "chodziła" po mniejszych miejscowościach, teraz rozlewa się na większy obszar. Nie mieliśmy ani jednego zgłoszenia o takim porwaniu - mówi sierżant Janus gazecie "Echo Dnia".
Niemniej, panika została zasiana. Opowieść młodej dziewczyny z Pińczowa udostępniło prawie 1000 osób.
Uwaga! Dziewczyny robiące zakupy na targu! Doszły mnie już podwójne słuchy, aby nie przymierzać ubrań u "Rumunów". W busach! Dziewczyny są w ten sposób usypiane i wywożone dla wnętrzności! 1 przypadek w Pińczowie 2 w Chmielniku! Nie wchodźcie do ich busów! Ps. Nie widziałam tego na własne oczy, ale słyszałam od wielu osób - pisze Luiza z Pińczowa.
Dziennikarze ruszyli do źródeł historii zaczerpnąć nieco więcej informacji. I faktycznie, na ulicach małych miejscowości już wiedzą o "porwaniach". Choćby w Busku-Zdroju, Pińczowie i Staszowie.
Sprawdziliśmy, jaki zasięg ma ta plotka. Okazało się, że praktycznie wszystkie osoby, które zapytaliśmy o porwania na targach, były przekonane, że kilka dziewczyn stało się już ofiarami Rumunów, Bułgarów, czy też innych obcokrajowców - donosi dziennik.
W PRL-u porywano do słynnej "czarnej wołgi". W latach 90. były czarne bmw. Bus handlarzy jest dziś widać bardziej wiarygodny.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.