Zwierzę otarło się o śmierć. Do ostatniej chwili Amerykanka nie wiedziała, czy zdąży przed uśpieniem czworonoga. Wsiadła w samochód i pomimo padającego deszczu ruszyła w dwugodzinną drogę do Los Angeles. Dzwoniąc z auta do schroniska usłyszała, że pracownicy nie mogą zagwarantować, iż pies będzie na nią czekał. Na szczęście się udało.
Badania u weterynarza nie wykazały żadnej choroby. Psu dolega tylko ból kręgosłupa i bioder, ale to z powodu wieku. Oprócz tego okazał się zdrowy, mógł więc trafić do kochającej rodziny. W spokoju może dożyć swoich dni w domu, gdzie znalazł już nowego przyjaciela - informuje Bored Panda.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.