W przeszłości mieliśmy kilka cieplejszych dni z rzędu, ale nie było niczego podobnego do tej zimy - powiedziała antropolog Anne Jensen, która od 30 lat pracuje w Utqiaġvik, najbardziej na północ wysuniętym mieście Stanów Zjednoczonych znanym również pod nazwą Barrow.
Dane zarejestrowane przez amerykańskie służby działają na wyobraźnię. Zasięg lodu morskiego osiągnął wyjątkowo niski poziom w styczniu i lutym 2018 roku. W marcu lodu było tak mało, że był to drugi najmniejszy wynik w 39-letniej historii pomiarów. Gorzej było tylko w 2017 roku - pisze "The Guardian". Morze Beringa, oddzielające Alaskę od Rosji, straciło jedną trzecią zimowego lodu w ciągu zaledwie ośmiu dni lutego.
W osłupienie naukowców wprawiły temperatury notowane zimą w Arktyce. Stacja meteorologiczna położona najbliżej bieguna północnego wskazała, że przez ponad 60 godzin utrzymywała się temperatura powyżej zera w lutym. To aż o 25 stopni więcej niż długoletnia norma.
W Utqiaġvik temperatura sięgnęła -1 stopnia Celsjusza, 22 powyżej normy. Niespodziewane wskazania sprawiły, że eksperci zaczęli powątpiewać w sprawność przyrządów i wyłączyli stację na pewien czas.
Arktyka ociepla się dwukrotnie szybciej niż rośnie średnia temperatura na świecie. Naukowcy ostrzegali, że lata 2017 i 2018 nie powinny być traktowane jako odizolowane przypadki.
Nie ma powodu, by tak wysokie temperatury zimą nie miały się utrzymywać. W ciągu życia dorosłych ludzi będących teraz w średnim wieku Arktyka całkowicie się zmieniła. Skala zmian jest zupełnie bezprecedensowa. Dla wielu ludzi, którzy tam mieszkają, jest to całkowicie szokujące - ocenia klimatolog Rick Thoman z ośrodka NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) w Fairbanks na Alasce.
W Boże Narodzenie 2017 roku w Utqiaġvik słychać było fale oceanu. To rzecz absolutnie niezwykła, bowiem zwykle woda zamarzała już w październiku. W 2017 roku stało się to dopiero pod sam koniec roku.
Było tak ciepło, że śnieg topił się na dachu - potwierdza burmistrz Harry Brower.
Ocieplenie klimatu oznacza ogromne zmiany dla rdzennych mieszkańców. Jedną z najważniejszych jest znaczne skrócenie okresu, w którym Inuici mogą polować na wieloryby będące podstawą egzystencji wielu rodzin.
Ludność Alaski jest bardzo odporna, mieszka tu od wielu tysiącleci. Niektórzy będą musieli się przemieszczać, ich łowiectwo będzie musiało się zmienić. Nie będzie to łatwe i nie będzie tanie. Będzie to duży koszt, zarówno pod względem finansowym, jak i kulturowym - podkreśla klimatolog Rick Thoman.
Utqiaġvik zmaga się z wieloma skutkami zmian klimatu. Linia brzegowa kurczy się w niepokojącym tempie, a topnienie wiecznej zmarzliny powoduje przekrzywianie się budynków i pękanie ścian.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.