European Security Academy prowadzi projekty edukacyjne transparentnie w oparciu o ściśle wyznaczone, zewnętrznie określone i zaakceptowane kryteria zarówno dla firm prywatnych jak i dla rządów krajów-członków zatwierdzonych w ONZ - napisała firma w oświadczeniu, pod którym podpisał się dyrektor zarządzający Bartosz Bryl.
Po komenatrz zwróciliśmy się z powodu materiału opublikowanego w serwisie Bellingcat. European Security Academy z Wrocławia szkoliła działaczy skrajnej prawicy z Ukrainy - twierdzi autor dużego opracowania. Oleksij Kuzmenko pisze, że wśród klientów polskiej firmy w jej centrum szkoleniowym były osoby związane z organizacjami Tradycja i Porządek, Korpus Narodowy i Milicja Narodowa. Szkolenia miały się rozpocząć w 2016 roku, także w ukraińskim oddziale ESA.
Na treningi mieli również przyjeżdżać byli członkowie Pułku Azowskiego. To kontrowersyjny paramilitarny oddział związany z ukraińskim Prawym Sektorem, który brał udział w walkach z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju. Członkowie Pułku Azowskiego posługiwali się symboliką kojarzoną z neonazizmem. "Co najmniej jedna osoba szkolona w Polsce przeprowadziła ostatnio zajęcia dla członków powiązanego z Pułkiem Azowskim Korpusu Narodowego" - pisze Kuzmenko.
Autor opracowania podkreśla, że organizacja jest podejrzewana o ataki na mniejszości etniczne. Jej zwolennicy mieli również napadać na przedstawicieli mniejszości seksualnych na Ukrainie. Kuzmenko wymienia również innych, którzy przeszli trening w Polsce. Miał to być członek nacjonalistycznej grupy Tradycja i porządek, który otwarcie przyznaje się w sieci do wspierania ideologii narodowosocjalistycznej. Jeszcze inny przeszedł szkolenie z zakresu używania broni w Polsce. Miał wytatuowane swastyki na głowie.
ESA jest firmą prywatną i nie ustala swoich kryteriów formalnych lub dyskwalifikuje potencjalnych klientów na podstawie orientacji politycznych tak długo jak nie stoją bezpośrednio w sprzeczności z prawem przyjętym w kraju w którym European Security Academy prowadzi projekty szkoleniowe - możemy przeczytać w przesłanym o2 oświadczeniu.
Firma z Wrocławia nie wchodzi w polemikę z autorem raportu w serwisie Bellingcat. Zamiast tego pisze w ten sposób:
Portale medialne są wolne i najczęściej reprezentują konkretną opcję lub profil polityczny tak więc ESA nie może odnieść się do subiektywnej retoryki portalu medialnego opisującego szkolenia dla studentów reprezentujących aktualnie lub w przeszłości formacje lub jednostki wchodzące w skład państwa Ukraina.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.