To kolejny dzień sporu w sprawie napisów na nagrobku Bieruta. Tym razem stanowisko zajął sąd. Na piątkowej rozprawie ogłosił, że policjanci mieli prawo zatrzymać na 48 godzin parę wandali - czytamy na stronie RMF24. Według sędziego działanie służb było legalne, prawidłowe i zasadne. 1 sierpnia funkcjonariusze po przesłuchaniu 24-latka, przy którym znaleziono spray z czerwoną farbą, przeszukali jego mieszkanie. Po interwencji Prokuratora Generalnego zrezygnowano z rewizji mieszkania 49-latki. Obydwoje zatrzymanych natychmiast zwolniono z aresztu.
Sąd nie orzekał o winie dotyczącej popełnionego czynu. Przyznał jedynie rację funkcjonariuszom. Sprawę w TVN24 skomentowała Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka prasowa ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie:
Policja w tych konkretnych uwarunkowaniach miała prawo dokonać zatrzymania i dopełniła wszystkich niezbędnych procedur, dokonując tych czynności - powiedziała Leszczyńska-Furtak.
Wypowiedziała się także komenda główna policji. Potwierdziła, że wobec zamieszanych w sprawę funkcjonariuszy nie będzie przeprowadzonego wewnętrznego postępowania.
W dniu 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zniszczono nagrobek Bolesława Bieruta. Wandale napisali na nim "kat" oraz "morderca", ale nie udało im się daleko uciec. Policja zatrzymała kobietę i mężczyznę na 48 godzin, ponieważ istniało podejrzenie, że podejrzani mogą zacierać ślady swojego czynu. Jednak gdy informacja o zatrzymaniu dotarła do Zbigniewa Ziobry, ten zdecydował o wypuszczeniu wandali na wolność, twierdząc, że policja postąpiła niezasadnie.
Autor: Mateusz Kijek
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.