Kobieta zmuszana była do seksu w zamian za zatrudnienie. Pracowała w szpitalach w Turynie. W jednym z nich oskarżony zaczął ją napastować, siłą zmuszać do stosunku, a do tego groził, że jeśli mu nie ulegnie, to pozbawi ją możliwości pracy. Sąd uznał jednak, że nie doszło do napaści, ponieważ kobieta nie krzyczała i nie użyła siły w stosunku do napastnika.
Czasem powiedzenie "nie" jest wystarczające. Nie użyłam siły i przemocy, której powinnam, ale on był znacznie silniejszy ode mnie, a ja zamarłam ze strachu - powiedziała kobieta przed sądem.
W podobnym tonie wypowiadał się jej obrońca. "Jak można karać reakcję kobiety przerażonej tym, co się z nią dzieje?" - pytała pani mecenas, ale bezskutecznie. Oskarżony przyznał się do kontaktów seksualnych z kobietą, ale jego zdaniem odbywały się one za obopólną zgodą - informuje BBC News.
Oskarżony został uniewinniony, ale to nie koniec. Teraz to kobieta stanie przed sądem - odpowie za zniesławienie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.