Pojawiły się pierwsze nagrania z katastrofy samolotu, do której do doszło we wschodnim Afganistanie. Na wideo widać płonący wrak, który ma oznaczenia wyglądające na amerykańskie. Prawdopodobnie należał do sił USA.
Lokalne media podały, że był to zagraniczny samolot wojskowy, który przypominał bombardier E-11A. Jest to rodzaj samolotu obserwacyjnego używanego przez departament obrony USA w Afganistanie.
Początkowo podano do informacji, że maszyna należała do linii Ariana Afghan Airlines, jednak przewoźnik temu zaprzeczył. Amerykańskie wojsko przyznało, że bada doniesienia o katastrofie, jednak nie potwierdziło, czy samolot był jego własnością.
Do katastrofy doszło ok. 13.15 czasu lokalnego (ok. godz. 10 czasu polskiego) w dystrykcie Deh Yak. Jest to górzysty i zaśnieżony teren ok. 130 kilometrów na południowy zachód od Kabulu. Wszyscy znajdujący się na pokładzie zginęli, ale liczba ofiar nie została potwierdzona. Początkowe doniesienia mówiły o 83 zabitych.
Ratownicy i śledczy nie mogli dotrzeć do miejsca zdarzenia, ponieważ znajduje się ona pod kontrolą talibów. Napisał o tym na Twitterze dziennikarz Bilal Sarwary.
ANDSF [Afgańskie Narodowe Siły Obrony i Bezpieczeństwa] nie znajdują się w okolicy, obszar jest kontrolowany przez talibów, jak mi powiedziano, znajdują się tam bomby przydrożne - stwierdził.
Zobacz także: Buddyjski Afganistan. Historia, którą talibowie chcieli wymazać
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.