Samolot linii Virgin Australia wrócił na płytę lotniska w Melbourne krótko po starcie. Dokładnie 17 minut po tym, jak oderwał się od ziemi, musiał awaryjnie lądować. Na pokładzie było 174 pasażerów.
Chwilę wcześniej załoga Boeinga 737 zgłaszała problemy techniczne. Kontrolerzy ruchu lotniczego usłyszeli od pilotów, że odczuwają oni nadmierne wibracje w lewym silniku. Okazało się, że był to efekt zderzenia maszyny z orłem, który trzymał w szponach królika. Dla bezpieczeństwa podróżujących zdecydowano się zawrócić maszynę. Na pokładzie było 174 pasażerów.
Zderzenia samolotów z ptakami zdarzają się stosunkowo często. Jednak kolizja z ptakiem, który trzyma w szponach łup, to niezwykła rzadkość. Według brytyjskiego odpowiednika Urzędu Lotnictwa Cywilnego średnio w ciągu roku w silniki samolotów wpada ponad 1,5 tys. ptaków. Zdaniem specjalistów od bezpieczeństwa lotów, takie zdarzenia rzadko są jednak niebezpieczne.
Samoloty są zaprojektowane i zbudowane w ten sposób, aby wytrzymać zderzenia z ptactwem. Piloci są poddawani rygorystycznym szkoleniom, gdzie uczą się również zachowań w takich przypadkach - mówi "The Telegraph" Stephen Landells, specjalista ds. bezpieczeństwa lotów. - W mojej karierze doświadczyłem 10 uderzeń i żadne z nich nie spowodowało znaczących szkód. Czasem nie zdawałem sobie nawet z tego sprawy - dodaje.
Jednak jeśli ptak jest większych rozmiarów, to może się skończyć awarią silnika. Najsłynniejszym wypadkiem tego typu było zderzenie ze stadem gęsi maszyny US Airways w 2009 roku. Tamto awaryjne lądowanie nazwano "cudem na rzece Hudson".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.