Maszyna linii lotniczych Metrojet (Kogalymavia) - Airbus A-321 - z 224 osobami na pokładzie wystartowała z kurortu Szarm el-Szejk i skierowała w stronę Petersburga. Po 23 minutach pilot zgłosił problemy z silnikiem i poprosił o możliwość awaryjnego lądowania. Najbliższym lotniskiem był port lotniczy miasta Al-Arisz. Nie doleciał.
Serwisy śledzące cywilny ruch powietrzny pokazują, że chwilę później znajdująca się na wysokości przelotowej 9 tys. km maszyna zaczęła gwałtownie opadać (30 m/s), po czym zniknęła z radarów.
Na pokładzie byli głównie rosyjscy turyści wracający z wakacji do Petersburga. 200 dorosłych pasażerów, 17 dzieci i 7 członków załogi. Lista nazwisk pasażerów wskazuje, że na pokładzie były głównie rodziny z dziećmi.
Blisko 19-letni samolot został kompletnie zniszczony. Ambasada Rosji w Kairze poinformowała, że nikt nie przeżył. Na wieść o katastrofie Prezydent Władimir Putin zapowiedział wyjazd do Egiptu rosyjskich ratowników i ministra transportu. Samolot spadł w rejonie walk egipskich wojsk rządowych z partyzantami. Zabezpieczono już czarną skrzynkę
Maszyna została najprawdopodobniej zestrzelona. Do ataku przyznali się bowiem na twitterze bojówkarze państwa islamskiego. Najprawdopodobniej chodzi o "zemstę Allaha" za pomoc Władimira Putina udzieloną reżimowi Baszszara Al-Assada. Oświadczenie jest jednak jeszcze weryfikowane. Pierwotnie mówiono, że przyczyną katastrofy były problemy techniczne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.