Przywoływane są wyniki niezależnych badań ComplianTV. Według nich telewizory Samsunga podczas testów miały zachowywać się inaczej niż w rzeczywistości. Chodzi tu o większy pobór energii. Według laboratorium istnieje prawdopodobieństwo, że telewizory rozpoznawały procedurę testową i włączały odpowiedni tryb obniżający zużycie prądu.
Samsung stanowczo odpiera zarzuty. Przedstawiciele firmy twierdzą, że nie ma mowy o oszustwie. Technologia „motion lightning”, która miała podobno nie zadziałać lub zadziałać nieprawidłowo, polega na przyciemnieniu ekranu jeśli telewizor wykryje ruch. To z kolei przyczynia się do obniżenia poboru energii. Funkcję da się jednak wyłączyć. Użytkownik ma wybór – albo niższe zużycie prądu, albo lepsza jakość.
Rzekome problemy Samsunga to poniekąd echo afery w Volkswagenie. Wybuchła ona po tym jak wykryto oszustwo przy pomiarach emisji. Polegało na zainstalowanych dwóch trybach. Pierwszy, rozpoznający procedurę testową, obniżał emisję szkodliwych gazów podczas pomiarów, a drugi gwarantował normalne osiągi, ale był o wiele mniej ekologiczny. Problem ma dotyczyć aż 11 mln aut.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.