Pełen zażaleń list napisany przez sąsiadów Zuckerberga opublikował portal Buzfeed. Mieszkańcy dzielnicy Liberty Hill w San Francisco twierdzą w nim, że ochrona miliardera "nieustająco" i "nielegalnie" okupuje mocno pożądane miejsca parkingowe, przesiadując w dwóch srebrnych SUV-ach przed rezydencją wartą 10 milionów dolarów
Myślę, że wszyscy próbowaliśmy być cierpliwi i grzeczni jak tylko jest to możliwe podczas długiego okresu budowania domu. Wytrzymaliśmy hałas, tony śmieci, blokowanie ulic, ale teraz, kiedy cały ten cyrk się skończył, musimy się jeszcze użerać z dwoma SUV-ami, które na stałe okupują miejsca parkingowe. Mieszkanie w takim miejscu jak okolice Dolores Park to wyzwanie i nawet normalnie ciężko znaleźć tu miejsce do parkowania, więc to, że "Zuck" okupuje te dwa najbardziej pożądane, czyni sprawę jeszcze gorszą - głosi fragment listu, opublikowanego przez Buzzfeed.
Sąsiedzi złożyli już wniosek do Miejskiej Agencji Transportu. Skontaktowali się także z Timem Wenzelem, szefem ochrony Zuckerberga. Ten twierdzi jednak, że pojazdy mają prawo tam stać. Autor listu twierdzi ponadto, że rozmawiał z ochroniarzami, którzy byli bardzo uprzejmi, ale dostali jasne instrukcje z góry, aby "nie przestawiać samochodów pod żadnym pozorem".
Jesteśmy wrażliwi na troskę sąsiadów i przepraszamy za wszelkie niedogodności. Samochody ochrony są jednak zaparkowane zgodnie z lokalnymi przepisami - skomentował sprawę dla Buzzfeeda rzecznik prasowy rodziny Zuckerbergów, jednocześnie ignorując prośbę mieszkańców, aby po prostu postawili te auta na podjeździe rezydencji.
To nie pierwszy raz, kiedy Mark Zuckerberg zadziera z sąsiadami. W 2014 roku mieszkający w okolicy ludzie skarżyli się na remont w posiadłości. Chodziło głównie hałas oraz blokowanie ulic - pracownicy budowlani mieli przesiadywać w swoich autach całą noc, a rano robić miejsce dla ciężarówek oraz koparek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.